1 min to read
Łowca Tygrysów
- Tytuł
- Łowca Tygrysów
- Autor
- Paullina Simons
- Data premiery
- 15/05/2019
- Liczba stron
- 580
- Wydawnictwo
- Świat Książki
Łowca Tygrysów Paulliny Simons to pierwsza część nowego cyklu Kres Wieczności. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i jestem z niego całkiem zadowolona. Nie jest to typowa obyczajówka, mamy tu elementy magii i mistycyzmu oraz miłość, która jest silniejsza niż śmierć.
Julian Cruz jest młody i przystojny a jego życie w Los Angeles nie mogłoby być lepsze. Jest o tym przekonany aż do czasu, gdy zobaczy na scenie młodą dublerkę Josephine Collins. Od pierwszego wejrzenia wie, że jest to ktoś wyjątkowy, a kiedy po jakimś czasie przypadkiem spotyka ją w księgarni nie waha się rzucić wszystkiego, by lepiej ją poznać. Płomienne uczucie wywraca jego życie do góry nogami, i chociaż jego przyjaciel ostrzega go, że coś w jego nowej dziewczynie jest nie w porządku, Jules jest głuchy na wszelką krytykę swojego nowego związku. Jednak, jak w życiu, nic co piękne nie trwa wiecznie i również ta sielanka szybko się kończy.
Pierwszą część książki czytało mi się bardzo dobrze. Była pełna zabawnych komentarzy i przytyków, które sprawiały, że ciągle uśmiechałam się pod nosem. I mimo tego, że to typowo opowieść o idealnej miłości od pierwszego wejrzenia, to niespecjalnie mi to przeszkadzało. Przy końcu tej części następuje jednak wielki zwrot akcji i opowieść nabiera zupełnie innego wymiaru przez resztę książki.
Kolejna księga jest bardzo smutna, przepełniona rozpaczą i zniechęceniem. Oczywiście jak najbardziej rozumiem potrzebę pokazania stanu emocjonalnego głównego bohatera, ale dla mnie było to nieco za długie. Trochę się przymuszałam, żeby przejść przez te wydarzenia sprawnie, by zobaczyć co będzie dalej. A tam to się dopiero dzieje. Autorka kompletnie mnie zaskoczyła, bo spodziewałam się zwyczajnej obyczajówki, a tutaj mamy bardzo dużo mistycyzmu, podróże dusz w rzece czasu, portale otwierające się na minutę w równonoc wiosenną i uczucie, które jest silniejsze niż śmierć.
Generalnie książka całkiem mi się podobała. Autorka ma lekkie pióro i z łatwością tworzy okraszone humorem dialogi. W swoich opisach natomiast często potrafi zawrzeć odrobinę magii, nawet jeśli dotyczą one najzwyklejszych czynności. Sama idea duszy, która podróżuje przez kilka żywotów by znaleźć spełnienie bardzo mi się podobała i jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Juliana.
***